Witajcie!
Sposób
S. na „dzień 2” włosów jest dobry, ale dla mnie niewystarczający. Moje
włosy następnego dnia po umyciu wyglądają naprawdę źle. Piękne upięcie
niczego nie zmienia.
Ratuje mnie jedynie ponowne umycie głowy, albo SUCHY SZAMPON!
Tak
też przygodę z suchym szamponem rozpoczęłam rok temu, kiedy pierwsze
szampony pojawiły się w drogeriach Rosmann. Uważam takie rozwiązanie za
super sprawę, bo kiedy zaczęłam pracować i spóźnienie się do pracy nie wchodziło w grę, mogłam szybko
ratować moją wczorajsza fryzurę.
Kiedy
tak się wydarzy i nie ma możliwości (z uwagi na brak czasu) umyć głowy w
tradycyjny sposób, uważam, że odświeżenie włosów suchym szamponem jest
naprawdę w porządku. Oczywiście uważam ten sposób za dobry, a nawet
bardzo dobry, ale tylko na jeden dzień, ten „dzień 2”. Nie powinno się z
„niemyciem” głowy przesadzać.
Na początku kupiłam suchy szampon Syoss’a, który wydawał się duży. No właśnie! Wydawał się!
Nie
uważam, że był zły, bo przyjemnie pachniał, moje włosy były na
jeden dzień odświeżone, był łatwy w użyciu, ale starczał tylko na kilka
razy.
I w ten sposób rozpoczęłam poszukiwania czegoś lepszego, pod względem wydajności. Przeglądając największy polski serwis aukcyjny - allegro.pl - wpisując hasło „suchy szampon” jako pierwsza przed
oczami pojawiła mi się pozycja " SUCHY SZAMPON BATISTE UK 200ml - 17,50
PLN ".
Postanowiłam go spróbować. Jego cena jest porównywalna do ceny Syoss’a, ale według mnie starcza na dużo dłużej. Szampony
Syoss’a występują tylko w dwóch wariantach zapachowych, za to Batiste
aż w dwunastu i ogromnym plusem jest właśnie możliwość wybrania
odpowiedniego zapachu. Ja na początek wybrałam zapach „fresh”, który
jest naprawdę przyjemny i nie jest duszący. Błyskawicznie zapewnia pachnące, jedwabiście miękkie włosy bez użycia wody.
Uważam,
że suchy szampon BATISTE jest dużo lepszy niż SYOSS, pod względem
wydajności. Chociaż minusem batiste jest brak możliwości kupienia go w
drogerii, jedynie w internecie, a kiedy okaże się, że nasz szampon już
się kończy, musimy ratować się mało wydajnym syossem.
A poza suchymi szamponami słyszałam jeszcze o sypaniu na głowę talku, bądź mąki, które dobrze „wyciągają” tłuszcz z włosa. Co o tym sądzicie? Spróbowałybyście?
K.
K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz