poniedziałek, 3 grudnia 2012

Suchy Szampon "batiste"

Witajcie!
Sposób S. na „dzień 2” włosów jest dobry, ale dla mnie niewystarczający. Moje włosy następnego dnia po umyciu wyglądają naprawdę źle. Piękne upięcie niczego nie zmienia.
Ratuje mnie jedynie ponowne umycie głowy, albo SUCHY SZAMPON!
Tak też przygodę z suchym szamponem rozpoczęłam rok temu, kiedy pierwsze szampony pojawiły się w drogeriach Rosmann. Uważam takie rozwiązanie za super sprawę, bo kiedy zaczęłam pracować i spóźnienie się do pracy nie wchodziło w grę, mogłam szybko ratować moją wczorajsza fryzurę.
Kiedy tak się wydarzy i nie ma możliwości (z uwagi na brak czasu) umyć głowy w tradycyjny sposób, uważam, że odświeżenie włosów suchym szamponem jest naprawdę w porządku. Oczywiście uważam ten sposób za dobry, a nawet bardzo dobry, ale tylko na jeden dzień, ten „dzień 2”. Nie powinno się z „niemyciem” głowy przesadzać.
Na początku kupiłam suchy szampon Syoss’a, który wydawał się duży. No właśnie! Wydawał się!
Nie uważam, że był zły, bo przyjemnie pachniał, moje włosy były na jeden dzień odświeżone, był łatwy w użyciu, ale starczał tylko na kilka razy.
I w ten sposób rozpoczęłam poszukiwania czegoś lepszego, pod względem wydajności. Przeglądając największy polski serwis aukcyjny - allegro.pl - wpisując hasło „suchy szampon” jako pierwsza przed oczami pojawiła mi się pozycja " SUCHY SZAMPON BATISTE UK 200ml - 17,50 PLN ".
Postanowiłam go spróbować. Jego cena jest porównywalna do ceny Syoss’a, ale według mnie starcza na dużo dłużej. Szampony Syoss’a występują tylko w dwóch wariantach zapachowych, za to Batiste aż w dwunastu i ogromnym plusem jest właśnie możliwość wybrania odpowiedniego zapachu. Ja na początek wybrałam zapach „fresh”, który jest naprawdę przyjemny i nie jest duszący. Błyskawicznie zapewnia pachnące, jedwabiście miękkie włosy bez użycia wody.
Uważam, że suchy szampon BATISTE jest dużo lepszy niż SYOSS, pod względem wydajności. Chociaż minusem batiste jest brak możliwości kupienia go w drogerii, jedynie w internecie, a kiedy okaże się, że nasz szampon już się kończy, musimy ratować się mało wydajnym syossem.  
A poza suchymi szamponami słyszałam jeszcze o sypaniu na głowę talku, bądź mąki, które dobrze „wyciągają” tłuszcz z włosa. Co o tym sądzicie? Spróbowałybyście?
K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz